Jak słusznie ktoś zauważył w komentarzu, można by pokusić się o wspomnienie o kilku godnych uwagi kapelach z Polski. Na szczęście mamy ich całkiem sporo. Bezpiecznie można powiedzieć, że poziomem wykraczają poza wąsate ramy polcore'u (definicję tego pojęcia znajdziecie w zakładce INFO, powyżej).
Dzisiaj kilka słów o Siren's Dawn.
http://www.facebook.com/sirensdawn
Ok, słychać momentami, że nie wszystko jest super sterylnie zagrane i nagrane, czasem kompozycja trochę przykuleje, niektóre riffy jakby skądś znane, ALE! Moim zdaniem jedną krótką epką skasowali kilka zdecydowanie dłużej działających składów. Jest w tym wszystkim potencjał, a chłopaki mają świetny warsztat muzyczny. Dość powiedzieć, że grają jako kwartet (na jedną gitarę), a na żywo ich muzyka wcale nie traci konsystencji i kopa. Uznanie należy się tutaj zdecydowanie gitarzyście, bo mało komu udaje się efektywnie (i efektownie) zagrać metalcore na jedną gitarę, a nie każdy jest Markiem Okubo z Veil Of Maya. Reszta składu również bardzo sprawnie radzi sobie ze swoimi instrumentami (oczywiście łącznie z wokalistą).
Ogólnie widać, że chłopaki podchodzą do grania rzetelnie. Nie robią durnych teledysków na siłę, nie mają 23 wzorów koszulek - skupiają się na tym co ważne. Myśląc o Siren's Dawn nie widzę polewania na koncertach fanek Jackiem Danielsem (true story o jednej z kapel z Warszawy*), widzę, a raczej słyszę ich muzykę, która moim zdaniem broni się sama i to nie tylko na tzw. polskiej scenie.
Nie ukrywam, że pokładam w tym zespole spore nadzieje i mam nadzieję, że kolejne wydawnictwa utwierdzą mnie w przekonaniu, że chłopaki grać potrafią.
-OD
*Chodzi o Better Than Suicide - kurwa, chyba najgorszy występ stulecia. Haniebne gówno. Świetny materiał na hate post, ale chyba poszli po rozum do głowy i zawiesili działalność.
Kolejny raz trafione w sedno. Siren's Dawn robi dobrą robotę. Nie mogę się doczekać komentarza dotyczącego kapeli Vague Stories, z której chyba pół internetu ma niezłą pompę.
OdpowiedzUsuńVague Stories to beka w huj. Istnieje mnóstwo kiepskich zespołów corowych, które grają bo tak nakazuje moda i jest to modne ale VS to shit nieziemski........i jedno co mogę im przyznać to to, iż są na 1 miejscu gówna w Polsce.
UsuńTak, BTS lało Jackiem na publikę.
OdpowiedzUsuńI nie sposób się z Tobą nie zgodzić:)
haha jackiem laliśmy uhuhuhu, sto lat temu! i była to kontrolowana wiocha wpisana w imidż zespołu, a lamenty 13-latek na koncercie z erisami o tym, że niejednej trafiliśmy alkoholem w oko były bezcenne :D
OdpowiedzUsuńnie traktujemy siebie poważnie, ale fajnie że ktoś wreszcie ma o to ciśnienie :3
fajnie się to czyta,
OdpowiedzUsuńkiedy kolejne recenzje?
Faktycznie, bts na pewno nie robiła tego dla beki.
OdpowiedzUsuńLudzie, stać kogoś, to się bawi w ten sposób ;D byłem na ich koncercie, z resztą grali z burn the witch o których pisałeś, to każdemu się to podobało, chyba że ktoś stał w końcu sali i tylko obserwował czy wokalista przypadkiem nie poleje kogoś butlą z której ciągnął trunek na backstage'u.
Jest! Pierwszy butthurt kapeli i to nawet nie tej o której jest post! Jeżeli nie traktujecie grania poważnie, to rzeczywiście zawieszenie działalności było najlepszą możliwą opcją. Na przyszłość polecam inne formy rozrywania publiczności, np. stand upy z polewaniem gimbazy alkoholem.
OdpowiedzUsuńKURWA JAKI TEN KOMENTARZ JEST PYSZNY XD
UsuńPropsuje bloga i podpisuję się pod większośćią rzeczy tutaj napisanych!
OdpowiedzUsuńChciałbym zaoponować względem myśli przewodniej tego wpisu. Nie można oceniać polskich kapel w kontekście zagranicznych, to jest absurd. Zacznijmy od tego, że sam sprzęt, który będzie dawał profesjonalniejszy sound jest za granicą znacznie tańszy, jak więc biedne polaczki mają ogarniać pro jakość? Nie wspominając o reszcie zagadnień gdzie należy wyłożyć kasę. W polsce kapele nie zarabiają na gigach, więć nie mają kasy żeby inwestować, poza tym to w większości młodzi ludzie, którzy ciułają na sprzęt albo po prostu mają pracę, która nie daje im możliwości zarobienia na coś co naprawdę zabrzmi.
OdpowiedzUsuńa ty mysllisz, ze w stanach zarabiaja na gigach? widac ze totalnie nie znasz realiow, jakis czas temu zespol oh, sleeper wrzucal swojego bloga z dokladnym opisem sytuacji jak wygladaja koncerty w stanach, zachecam do poszukania i lektury, to po pierwsze.
OdpowiedzUsuńpo drugie, nie trzeba wcale dobrego sprzetu zeby dobrze zabrzmiec, w tej chwili nawet w stanach brzmienie ukreca sie na wtycznach nakladanych na DI i dobry mix potrafi wszystko zrezta posluchaj sobie najnowszego emmure - cala plyta zostala nagrana wlasnie w ten sposob.
po trzecie - mlodzi ludzie, a praca - ludzie w kapelach w usa gdy nie sa na trasie, czepiaja sie czegokolwiek zeby przezyc do nast trasy i uzbierac cokolwiek na zycie na trasie, co prawda realia sa inne i prace dostac latwiej i za porzadny pieniadz. Sprzet moze i jest tanszy wzglednie do zarobkow, zreszta jezeli ktos stawia na kapele i chce ja wybic to wlozy w nia na prawde duzo, traktujac zespol jak cos wiecej niz hobby :)
Prosze o linka do tego wpisu z bloga oh, sleeper
Usuńpozdr
Kolego widać, że słabo znasz temat... Wiesz ile kosztuje miks u Surgisa, takiego Emmure? I co z tego, że z wtyczek, jak kasa jest naprawdę wielka. Co do ceny sprzętu... no cóż chyba nie wymaga to komentarza, że w stanach kupisz zajebistą gitę za 1/3 pensji, a w Polsce tą samą za 3 pencsje. Tam byle dzieciak mam takie wiosła, że niewiele osób w Polsce może na takich pykać, więc proszę nie stawiaj znaku =. Każdy chciałbym włożyć w to dużo kasy ale nie kazdy może, a już napewno jest to kwestią większego czasu. Popatrz na takich Finali, niby wszyscy pracują, a ile lat grali na słabej jakości sprzęcie stopniowo wymieniają, a ile czasu to trwa. Już teraz brzmią znacznie lepiej na żywo, mimo iż grają te same numery (między innymi rzecz jasna) to różnica jest spora.
OdpowiedzUsuńCo do sprzętu - masz rację, niestety ma on duże znaczenie jeśli chodzi o granie na żywo. Aczkolwiek nawet na kiepskim sprzęcie da się ukręcić brzmienie na którym instrumenty są słyszalne. Natomiast jeśli chodzi o nagrywanie to wystarczy troche samozaparcia i sprzęt za kilka stówek.
UsuńMi chodzi bardziej o porównanie muzyki. Zauważ, że w tej chwili nie ma różnicy w dostępie do muzyki, bez względu na to czy mieszkasz w Pizdowie Dolnym, czy w Nowym Yorku. Inspiracje które przekładają się na pisanie muzyki mogą być takie same dla dzieciaków w Polsce jak i w Stanach. Dlatego nie ma taryfy ulgowej przy ocenie samej muzyki. W polkorze nagminne jest pisanie kawałków na zasadzie zlepki wtórnych, oklepanych riffów i to właśnie mnie boli. Ludzie nie kombinują, ładują biedne riffy bo brzmią jako tako i mają kawałek. To nic innego jak czyste lenistwo.
Rozumiem Twoje argumenty odnośnie kompozycji, może i faktycznie wiele bandów wieje wtórnością i w to nie chcę wnikać (mimo iż uważam, że czasem niektóre rzeczy są akurat zamierzone, ponieważ bandy mają ochotę wrócić czasem do korzeni, jednak pomińmy ten temat, bo jestem w pewien sposób tutaj z Tobą na tej samej stopie).
UsuńJednak wydanie kilku stówek na sprzęt jak to nazwałeś nie jest do końca takie proste... W Polsce studio bierze powiedzmy do 1tys za nagranie i zmiksowanie epki, i nie ukrywajmy ale nie będzie to dobrze brzmiało. Znacznie lepiej zabrzmi to nagrane na domowych interfejsach ale tutaj też oprócz wyłożenia kasy na sensowny interfejs należy wyłożyć solidne siano na dobry miks. Bandy najczęściej wydają kasę nawet na taki chłam byleby ktokolwiek o nich usłyszał i byleby mogli pograć koncerty, bo dzieki temu może ktoś ich zauważy i może wpadnie jakaś dodatkowa kaska albo chociaż zniżka w jakimś sensowniejszym studiu.
Jedna większość tworzy domowymi sposobami i potem mamy efekty w postacie tego co nazywasz polkorem. Tak jak jestem w stanie zgodzić się z Tobą co do żałosnych bezsensownych tekstów, głupich nazw, wtórności, stawianiu stylówy nad granie itd. tak nie mogę przystać na to, że gdyby nie było w Polsce lepszych funduszy to ludzie by nie inwestowali. Zobacz takie DMD ukrecił mocno wkręcony w temat recordingu i mixu Zvish, jego dziecko to odpicował, Zeal to samo i jedna kapela ze Szczecina, której nazwy zapomniałem to samo.W odniesieniu do reszty kapel to nie ukrywajmy nie da się tego zrobić zajebiście, żeby brzmiało jak na zachodzie po kosztach. Na Erisów się nie powołuj, bo oni tak zajebiście wydany materiał zrobili za grubą kasę, którą zarobili na dużych tworach.
Paulo Sergio i Final Sacrifice. O ile do brzmienia Aspirations & Endeavors fajnali mam zastrzeżenia, tak sound Paulo Sergio urywa suty, a też nie byli w studio. Wiadomo, że pewnie miks cośtam kasy pochłonął - widocznie jest to kwestia tego by odpuścić sobie balety i chlanie, pociułać, po to by wydać produkt dobrej jakości. To też świadczy w pewien sposób o poziomie kapeli.
UsuńTamta kapela ze Szczecina, której jeden z twórców siedzi w produkcji to Scylla. Poza tym to podobna sytuacja jak z Blast Rites http://youtu.be/44Lj1S4zcU4 mega wyjebany dojrzały band, wydali świetny materiał, chociaż na dobrego vidsa im nie stykło ale cóż tak to bywa. Mam nadzieję, że sobie odbiją, bo naprawdę warto przyjrzeć im się z bliska.
UsuńDlaczego nie zapytasz ile zapłacili w sumie za produkcję? Bo to nie było mało kasy, poza tym Zvish ma ograniczone siły przerobowe i nie wyda kazdej kapeli w Polsce, a inni producenci zwykle mają znacznie wyższe ceny. Finali też robił Zvish. Zobacz np. JDB włożyli sporo w kasy w nagrywkę i teledysk i jest mega koks, sound ultra pro. Brzmienia paulo nie lubię, bo mega skompresowane jest. Co do Finali brakuje w tej nagrywce mocy ale wierzę w Finali bo są ambitni i z wielkim gorącym oczekiwaniem czekam na ich nowy materiał.
Usuńa i PRZY paulo sergio chyba wlasnie cos dlubal i tym sposobem wokal z dmd sie im dogral... btw KAPELE MAJSTRUJCIE SPLITY Z INNYMI A NIE CIAGLE TE EPKI SAMEMU WYPUSZCZACIE...
UsuńPaulo Sergio, Final Sacrifice, DMD, to wszystko robota Zvisha.
UsuńBrak kasy jest również konsekwencją pindrzenia się w buty po pięć stówek i portki za trzy stówki. Jak widzę, że typ na scenie ma tańszą gitarę od butów, a w tzw. kuluarach mówi o tym że w Polsce się nie da, bo na nic nie ma hajsu, to śmiać mi się chce. Na tym samym oddechu typ mówi, że zrobił se dziabę za 2000 i liczy na poprawki za 1200. Ale hajsu na porządne brzmienie dalej nie ma.
Usuń^ WORD
UsuńPowinienem dopisać to pod postem FS, który dzisiaj się pojawił, ponieważ zostałem tam wywołany ale zrobię to tutaj, bo bardziej tu ten koment będzie pasował. Zgadzam się z tym piszesz odnośnie wyglądu vs jakości sprzętu ale popatrz na tkich finali, to nie są lansiarze, a mimo to, jeszcze nie udało im się do końca zabrzmieć jak na zachodzie i bynajmniej nie z braku ambicji, po prostu pewne rzeczy trudno przeskoczyć. Tak poza tym, to cieszę się, że ten temat też został tu poruszony i że można chociaż z kimś na spokojnie o takich rzeczach porozmawiać :)
UsuńOczywiście dochodzi kwestia indywidualnych możliwości finansowych. Problem z Finalami bym miał gdyby popierdalali jak z żurnala a na koncertach pojawiali się z nadzieją, że ktoś im pożyczy sprzętu.
UsuńJeśli chodzi o zebranie kasy na nagrywkę to po prostu trzeba mieć długofalowy plan, tak żeby do studia wchodzić z jakimś kapitałem (powiedzmy pięciu typa co miesiąc składa sie po 50 zeta na kasę zespołu i po roku mają 3000, a rok poświęcają na przemyślenie i zrobienie mateksu.
Wiem też, że takie podejście (nie rejestrowanie na szybko ledwie co wymyślonego kawałka tylko szlifowanie go) owocuje tym, że jak już się ogłosi światu, że się wydaje płytę to materiał z tej płyty jest ograny i można się gibać na koncertach bez szkody dla ucha słuchaczy.